Kapele góralskie, ale też w ogóle kapele ludowe, przez lata zmieniały swoje zwyczajowe składy i ze względu na liczbę muzykantów, i ze względu na wykorzystywane instrumenty.
Zaczynając swoją przygodę z Dziadońką, nie wiedziałam jeszcze nawet, kim jest prymista – i na czym polegał kunszt Dziadońki jako prymistki?
Na nagraniu rodziny Maśniaków z 1985 roku doskonale widać, jak 17-letni prymista Stanisław Styrczula-Maśniak nadaje ton całej kapeli, tj. gra melodię prowadzącą. Od niego i jego indywidualności muzycznej zależy charakter muzyki. Tradycyjnie prymista trzyma skrzypce oparte na barku lub piersi. Ułatwia mu to grę, gdyż przeważnie używa się tylko 3 z 4 strun.
Sekundem nazywa się drugie skrzypce. Muzyk grający sekundę miał za zadanie uzupełnić lukę powstającą pomiędzy prymą a basami. Przy graniu sekundy, muzycy tradycyjnie opierają skrzypce nisko na piersi, aby łatwiej było im grać na niższych strunach.
Do tego dochodzą basy – „mały kontrabas”, na którym najłatwiej się nauczyć grać. Jeszcze sto lat temu żadna porządna wiejska kapela nie mogła obyć się bez basów, które podkreślają rytm utworu.
W XX wieku najczęściej tworzyły się kapele na 3 skrzypce (prym i 2 sekundy) i basy. Najważniejszą rolę do dziś odgrywa w nich prymista – pierwszy skrzypek. Gra on melodię główną, której nadaje różne własne ozdobniki i tworzy warianty. Niektóre wersje usamodzielniają się do tego stopnia, że trwale wiążą się z nazwiskiem wykonawcy – stąd istniejące na Podhalu nuty Sabałowe, Duchowe, Słodyczkowe, Studentowicza – i Dziadońcyne.